Zamach na Stanisława Augusta 3 listopada 1771, rycina z XVIII wieku
__
„W Warszawie kończyła się krótka listopadowa niedziela i miasto powoli kładło się spać. Tylko na zamku wciąż czekano na powrót króla Stanisława Augusta Poniatowskiego z gościny u wuja Michała, w pałacu [obecnie zajmowany przez Min. Zdrowia…] odległym zaledwie o dwie przecznice. Stary kanclerz Czartoryski podobno poczuł się gorzej, a że dźwigał 75 krzyżyków na karku, stosownym było zapytać starca o zdrowie. Zwłaszcza że to dodatkowa okazja, by nieco w zaufaniu pogadać bez towarzystwa zbędnych par uszu na pełnym szpicli dworze.
Jednak zamiast widoku znajomej karety z mroków za kolumną Zygmunta dobiegł odgłos gwałtownej strzelaniny. Gdy tylko ucichła kanonada, wychynęło stamtąd w galopie paru dworzan i sama karoca niesiona przez spłoszone konie. W potrzaskanym kulami powozie ani wśród uciekinierów nie było jednak Stanisława Augusta.”
Już 16 listopada 1771 rezydent francuski w Gdańsku Joseph Gérard pisze do szefa francuskiego MSZ o zalewie bardzo podobnych relacji nt. (rzekomego) porwania króla Stasia i konkluduje, że bierze się to z tego samego źródła co czyni „relację Stanisława Augusta podejrzaną, a jego przygodę niewiarygodną”.**
Oto pierwsza strona pół-rządowego pół-tygodnika Monitor, z 27 listopada:
Ta jedyna relacja pochodzi oczywiście od króla Stasia i potwierdzona zostanie potem przez Jana Kuźmę, jedynego świadka i porywacza zarazem. Jednak który dzięki temu uniknął poćwiartowania i udał się na wygnanie do Państwa Kościelnego, z dożywotnią pensją 400 dukatów rocznie, wypłacaną najpierw przez Stanisława Augusta, a po jego śmierci przez bratanka króla. Z kolei rzekomy przywódca porwania po prostu uciekł za granicę.***
„Ulica warszawska” od razu nazwała porwanie „komedyą”, zorganizowaną celem kompromitacji konfederatów barskich. Najlepiej widać to po owocach – zalew relacji dotyczył nie tylko Polski – natychmiast cała Europa została szczegółowo poinformowana o tej awanturze. Na czele z Londynem, via Hamburg, w postaci Tadeusza Burzyńskiego.****
___
**) Nous sommes inondés de relations concernant l’enlevement du roi de Pologne; elles se ressemblent, à peu près, toutes, parce qu’elles viennent toutes de la même source; elles ne varient que dans des circonstances secondaires qui ne servent qu’à rendre de plus en plus le récit de Stanislas Auguste suspect, et son aventure incroyable
***) Ów Stanisław Strawiński był prapradziadem rosyjskiego kompozytora Igora Strawinskiego
****) „Burzyński był w latach 1769–1773 (do śmierci) ambasadorem RP w Londynie. Stale cierpiał na brak gotówki, który pozwoliłby mu zatrudnić pomocników; szyfrantów i sekretarzy, którzy uczyniliby jego misję dyplomatyczną skuteczniejszą. W końcu zatrudnionym przezeń został jego sąsiad Franciszek Bukaty (1747–1797), który szybko nauczył się szyfru i języka angielskiego.”
Reblogged this on nasz salon24.
PolubieniePolubienie
Bardzo dobrze napisane! Pozdrawiam! 🙂
PolubieniePolubienie